Ta witryna wykorzystuje pliki cookies by zarządzać sesją użytkownika. Cookies używane są także do monitorowania statystyk strony, oraz zarządzania reklamami.
W kazdej chwili możesz wyłączyć cookies. Wyłączenie ciasteczek może spowodować nieprawidłowe działanie witryny. Więcej w naszej polityce prywatności.

Artykuł:

Lekarze o konieczności powszechnych badań na obecność wirusa HCV

Napisany przez PR, dnia 2010-10-07 11:32:13

Wirusem HCV, który może prowadzić do marskości i raka wątroby, zakażonych jest 730 tys. Polaków, ale tylko 2 proc. o tym wie. Bez powszechnych badań diagnostycznych nie poradzimy sobie z tym problemem - mówili lekarze na konferencji prasowej w Warszawie.

Wirusem HCV, który może prowadzić do marskości i raka wątroby, zakażonych jest 730 tys. Polaków, ale tylko 2 proc. o tym wie. Bez powszechnych badań diagnostycznych nie poradzimy sobie z tym problemem - mówili lekarze na konferencji prasowej w Warszawie.

Jak przypomniał prof. Waldemar Halota, przewodniczący Polskiej Grupy Ekspertów HCV, wirus HCV wywołuje wirusowe zapalenie wątroby typu C (WZW C). Infekcje tym wirusem mają w 20 proc. przypadków postać ostrą, w której dochodzi do spontanicznego wyzdrowienia, a w 80 proc. - postać przewlekłą, która nawet u co czwartego pacjenta prowadzi po wielu latach do marskości wątroby. Ta z kolei grozi rozwojem poważnych powikłań, jak wodobrzusze, żylaki przełyku, krwawienia oraz rak wątroby.

"Niebezpieczeństwo związane z przewlekłą infekcją HCV wynika z tego, że u 80 proc. pacjentów wirus nie daje żadnych objawów nawet przez 20-30 lat, albo są one mało charakterystyczne. Pacjent nie wie, że jest zakażony, a wirus podstępnie niszczy mu wątrobę" - tłumaczył specjalista.

Jak ocenił, spośród wszystkich wirusów atakujących wątrobę, HCV stanowi w Polsce największy problem epidemiologiczny.

Według najnowszych badań, przeprowadzonych w ostatnim kwartale 2009 r. w grupie ok. 26 tys. pacjentów szpitali wielospecjalistycznych, wojskowych, punktów konsultacyjno-diagnostycznych i poradni w 14 województwach Polski, aż 730 tys. osób (1,9 proc. populacji) może być zakażonych HCV.

Tymczasem, liczba pacjentów, u których wykryto infekcję wynosi zaledwie 30-40 tys. Oznacza to, że niemal 700 tys. Polaków nie wie, że jest zakażonych i przekazuje wirusa dalej.

Według prof. Roberta Flisiaka, prezesa Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych (PTEiLChZ), osoby te powinny natychmiast zgłosić się do specjalisty ds. chorób zakaźnych. "Konieczne jest sprawdzenie, na ile to zakażenie jest aktywne, bo 30-40 proc. z tej grupy będzie wymagało jak najszybszego włączenia leczenia, by zapobiec marskości czy rakowi wątroby" - podkreślił ekspert.

Niestety, infekcję często wykrywa się przypadkowo, albo po wielu latach, gdy dojdzie do poważnego uszkodzenia wątroby. Zbyt późne rozpoznanie przekreśla jednak szanse pacjenta na skuteczną farmakoterapię, która u wielu osób pozwala wyeliminować zakażenie, a przeszczepienie wątroby jest ciągle metodą drogą i w Polsce rzadko wykonywaną (ok. 300 przeszczepów rocznie), zaznaczył prof. Halota.

"Dlatego, bez czynnego poszukiwania osób zakażonych, czyli powszechnych badań skryningowych, nigdy nie rozwiążemy tego poważnego problemu zdrowotnego" - podkreślił ekspert. Jego zdaniem, może to mieć poważne konsekwencje epidemiologiczne - liczba zakażonych będzie ciągle rosła, społeczne i ekonomiczne - rosnące koszty terapii, odszkodowania dla pacjentów i koszty ubezpieczeń.

Do wykrycia zakażenia wystarczy proste badanie krwi na obecność przeciwciał anty-HCV, które kosztuje ok. 20 zł. Nie ma go jednak w koszyku świadczeń lekarza rodzinnego. "Niedawno prezes Narodowego Funduszu Zdrowia Jacek Paszkiewicz zapowiedział, że zrobi program pilotażowy, w którym pewna grupa lekarzy rodzinnych będzie mogła wykonywać takie testy. Byłby to krok w dobrym kierunku" - powiedział prof. Halota.

Wirusem HCV można się zarazić przede wszystkim przez kontakt z zakażoną krwią. W 80 proc. przypadków zarażeń dochodzi w placówkach służby zdrowia - podczas drobnych zabiegów, zastrzyków, operacji, ale też podczas tatuowania, kolczykowania, robienia pedicure czy manicure. Na razie brak szczepionki chroniącej przed wirusem.

"Choć z badań wynika, że istnieją grupy o podwyższonym ryzyku infekcji HCV, jak hospitalizowani, osoby, które przed 1992 r. miały przetaczaną krew, narkomani przyjmujący narkotyki drogą dożylną, to w rzeczywistości ryzyko dotyczy każdego z nas" - zaznaczył prof. Flisiak.

Dlatego, każdy, kogo stać na 20 zł, powinien poddać się badaniu w kierunku obecności przeciwciał antyHCV, zaapelowali lekarze.

PAP - Nauka w Polsce, Joanna Morga


mhr/bsz


 

Użyte tagi:

Zobacz także:

Komentuj:

Centra i gabinety | Artykuły i Poradniki | Dodaj Klinikę/Centrum/Gabinet | Reklama | Newsletter | Regulamin | Partnerzy | O nas / Kontakt

© 2012 - 2024 Aplit Wszelkie prawa zastrzeżone.